literature

W miniaturze - Bleach

Deviation Actions

temarcia's avatar
By
Published:
490 Views

Literature Text

Na dnie lustra


W górę.
I w dół.
Raz za razem.
Miarowy ruch ręki pełen namaszczenia.
Słońce wpadające przez niewielkie okno rozświetlało wnętrze kapitańskich kwater. Poranne promienie tańczyły na ścianie lub załamywały się w błyszczącej tafli.
Shinji stał przed lustrem. Rozczesywał włosy. Złote kosmyki wplątane między ząbkami grzebienia unosiły się i na powrót opadały.
Ten proces wydawał się nie mieć końca.

- Na co się tak gapisz, Sousuke?

Hirako udał, że dopiero teraz zauważył drugą postać odbijającą się w lustrze. Vice-kapitan drgnął, niby to zaskoczony, niby wyrwany właśnie z zamyślenia.

- Zdaje się, że na pana, Kapitanie.

Nieoczekiwana odpowiedź padła nazbyt lekko. Shinji postanowił zignorować ją tak samo, jak wcześniej ignorował jej nadawcę.

Aizen stojący od dłuższego czasu w na wpół otwartych drzwiach odczekał jeszcze chwilę, po czym postanowił przypomnieć o sobie.

- Coś panu przyniosłem.  

- No to wróć z tym później – odburknął Kapitan nawet się nie odwracając. – Teraz jestem zajęty.

- Mogę poczekać.

Sousuke najwidoczniej nie chciał zrezygnować.

- To trochę potrwa.

Co prawda, Hirako doskonale wiedział, że Aizen potrafi być bardzo cierpliwy, mimo wszystko, próbował trochę go zniechęcić i tym samym wybrnąć z całej sytuacji. Konwersacja z dwulicowym Vice-kapitanem była ostatnią rzeczą, jaką chciałby robić. Tym bardziej, że wreszcie miał chwilę dla siebie. Żadnych narad, żadnych misji, żadnej papierkowej roboty z terminem na wczoraj; słowem - wolne.
Tymczasem, Aizen najwyraźniej zamierzał zniweczyć piękną perspektywę błogiego lenistwa.

Przebywanie w towarzystwie swojego zastępcy, Shinji wciąż traktował jako obowiązek - przykry, lecz konieczny. Nie umiał inaczej. Nie chciał polepszenia relacji z podwładnym. Nie miał też ochoty lepiej go poznawać. Wiedział o Sousuke dokładnie tyle, ile wiedzieć powinien - nie można mu ufać.

- Trudno je rozczesać – dodał, widząc bezskuteczność poprzedniej aluzji.

Jak na potwierdzenie tych słów, grzebień zatrzymał się natrafiwszy na splątane pasmo.

- Może pomóc? – Zaoferował Sousuke, nie spuszczając natrętnego wzroku z Kapitana.

Hirako przeklął w duchu. Miał pełną świadomość, że ani Aizena, ani kołtuna łatwo się nie pozbędzie.

- Gdybym choć raz widział cię z porządną fryzurą, mógłbym wziąć pod uwagę twoją propozycję. Ale z tym czymś na głowie jesteś mało wiarygodny.

Sousuke uśmiechnął się lekko. Uszczypliwe uwagi z ust Shinjiego były na porządku dziennym. Zdążył do nich przywyknąć.

- Proszę mi wybaczyć, Kapitanie. Zapomniałem, że z nas dwóch to pan jest tym, który ma gust.

- Nie tylko gust, ale jak widać, także poczucie humoru. Naprawdę nie wiem, gdzieś ty się uchował, Sousuke…

Aizen, jakby liczył na takie słowa, bo uśmiech na jego twarzy zrobił się odrobinę szerszy.

- Wielu rzeczy pan o mnie nie wie, Kapitanie Hirako…

Shinji przerwał czesanie. Zmierzył wzrokiem odbicie swojego podwładnego. Aizen najwyraźniej to dostrzegł, bo zrobił kilka kroków w stronę szklanej tafli. Zatrzymał się tuż za swym Kapitanem. Lustro pokazało fragment jego twarzy; twarzy dziwnie obcej, dotąd nieznanej Hirako. I w jednej chwili wszystko stało się przejrzyste.
Odbicie – tym właśnie od zawsze był Sousuke. Nie prawdziwym człowiekiem, lecz iluzją, mirażem. Oto cała jego wielka tajemnica. Shinji czuł, jak po plecach przechodzą mu ciarki.

- Nie chciałby pan poznać mnie lepiej?

Hirako znał lustra - tych małych oszustów pokazujących, to co chce się zobaczyć. Wmawiających patrzącemu, że to rzeczywistość. Zwodzących, przyciągających wzrok do gładkiej powierzchni podczas gdy prawda leżała gdzie indziej.
Dla Shinjiego zwierciadła zawsze były krzywe.

Brązowe oczy Sousuke patrzyły na niego za pośrednictwem kryształowej tafli. Było w nich coś trudnego do sprecyzowania. Jakieś znaczenie, niedopowiedzenie.
Takie to przekonujące, aż można by wierzyć; lecz obraz był tylko obrazem - niczym więcej.

Shinji wrócił do czesania włosów. Nie pozostawił Aizenowi żadnej odpowiedzi. Nie było przecież sensu rozmawiać z mirażem. Do dialogu potrzeba przynajmniej dwóch osób.


Księżyc w wodzie


Muzyka grała głośno. Na tyle głośno, by zagłuszać wymykające się z pomiędzy warg dźwięki. Na tyle głośno, że w każdej chwili mógł pojawić się ktoś z prośbą o ściszenie.
Czarna płyta kręciła się wokół własnej osi. Saksofon jęczał przyprawiając Sousuke o ból głowy.
Nigdy nie lubił tej kociej muzyki. Jego Kapitan, przeciwnie. Aizen wiedział o tym, dlatego przyniósł mu dziś to nagranie. Teraz trochę żałował swojego pomysłu. W końcu, gdyby nie ten prezent, Hirako nie zaprosiłby go na sake, a gdyby nie sake...
Nie, alkohol nie miał tu nic do rzeczy. Sousuke sam zaczął tą dziwną zabawę. Prosił się o nią niewinnym uśmiechem, spojrzeniem prosto w oczy, jednym, nie do końca jednoznacznym słowem.

"Czemu mnie pan nie lubi, Kapitanie?"
To nie brak sympatii, to brak zaufania.

"Mógłby pan chociaż spróbować mnie poznać."
Nikt nie znał Aizena. Nikt, w całym Seireitei.

On - to cień na ścianie, złudzenie, gra świateł. Odbicie księżyca w gładkiej tafli wody. Aizen nie istnieje. Zwyczajnie go nie ma - i nie ma też bardziej samotnego stanu.

Być może Hirako różnił się od reszty? Domyślał się czegoś, rozumiał ciut więcej. Od podejrzeń jeszcze daleko do prawdy, a jednak Kapitan był bliżej niż inni. Przysunął się do niej razem z całym ciałem zmniejszając odwieczny, nieprzebyty dystans. Chciał dotknąć księżyca, nie jego odbicia. Wierzył, że się uda, więc wyciągnął rękę.

Może, na swój sposób, Shinji chciał go poznać, a może po prostu czuł się dziś samotny?
Sousuke myślał o tym, gdy zaciskał palce na białym haori z symbolem piątego oddziału.


Dwa Kwiaty


Jaki tak naprawdę był jego kapitan? Złośliwy? Nieufny? Może ekscentryczny? Wszystkiego po trochu, lecz na tym nie koniec. Hirako Shinji miał różne oblicza.

Aizen zauważył, że pomimo wszystko, on i jego kapitan są całkiem podobni. Obaj grają role. Oczywiście inne, jednak łączy ich to, że wciąż noszą maski.
W przypadku Hirako, pierwsza z nich posiada szeroki, nieszczery, nieprzyjemny uśmiech. Druga jest skrzywiona karykaturalnie w dziwacznym, niewiele mówiącym grymasie. Właściciel zakłada tą, która pasuje. Zależnie od sztuki, jaką chce odegrać. Wybiera swą maskę, po chwili ją zmienia. Cykl trwa nieprzerwanie - jak w greckim teatrze.

Zaś Sousuke to aktor na japońskiej scenie, więc w pierwszej połowie swego przedstawienia musi nosić maskę zwykłego człowieka. Cały czas. Niezmiennie, aż do ujawnienia. Zmieni ją na nową porzucając starą dopiero, gdy przyjdzie kolejna odsłona. Szkoda, że Hirako tego nie zobaczy bo ta druga maska... Będzie maską boga.
Fandom: Bleach (c.) T. Kubo
Characters: Aizen & Hirako Shinji
Pairing: HirakoxAizen
Rating: 16+ (zawiere nieopisowe sceny erotyczne)
Spoilers: Tak - do Turn Back the Pendulum arc
Język: PL
Data powstania: 2011


Trzy miniaturki skupiające się na relacjach Hirako z Aizenem. Tytuły i motywy zostały zaczerpnięte z literatury dotyczącej japońskiego, klasycznego teatru.
© 2013 - 2024 temarcia
Comments11
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
ajzen's avatar
Ah, opłacało się wejść na da! *.* Kolejna cześć tego pairingu! Rzadko spotykam się z fanfikiem w którym ktoś aż tak wiernie oddaje charaktery postaci... Zwłaszcza Aizena. Mam dla Shinjego pewną propozycję - może chciałby poznać lepiej Sosuke? ;> (Swoją drogą powinien zmienic fryzjera XD) Shinji próbuje "dorównać kroku" swojemu porucznikowi i nawet mu to wychodzi XD
Thx za wspaniały ff ^^ (i czekam na kolejny, a jak!)